GTW w podróży Zamek w Pieskowa Skała i restauracja WERNYHORA

Jednodniowe wyjazdy pod Kraków mogą być piękne. Przekonałam się o tym niedawno zwiedzając Zamek Pieskowa Skała  na terenie Wsi Sułoszowa.




Zamek w Pieskowej Skale
Zamek wybudował w XIV wieku Kazimierz III Wielki, jako element budowli obronnych zwanych Orlimi Gniazdami. Przez lata zamek służył, jako rezydencja dla szlachty, a przez chwilę również, jako baza wypadowa dla zbójców rabujących kupców zmierzających do Krakowa. Zamek uległ pożarowi oraz został złupiony przez Rosjan, ponadto niektórzy jego właściciele przegrywali w karty lub najzwyczajniej trwonili cenny majątek znajdujący się w twierdzy. Po II wojnie światowej zamek przeszedł w posiadanie państwa i powstało w nim muzeum, które możemy zwiedzać do dziś. U jego stóp stoi znana skała “Maczuga Herkulesa”.







Skoro już o muzeum była mowa to koszt wizyty wynosi 11 zł (bilet normalny), a podczas mojego pobytu dostępna była jedynie wystawa “Przemiany stylowe w dziełach sztuki europejskiej”. W każdej sali podziwiamy kolejno dorobek średniowiecza, renesansu, baroku oraz 20-lecia międzywojennego. Niestety nie można robić zdjęć, więc nic nie sfotografowałam, a pani pilnująca przyglądała się nam jakbyśmy miały wynieść z stamtąd pod pachą 2 metrowe świeczniki średniowieczne.
Muzeum ma wiele eksponatów w tym kilka naprawdę interesujących jak wizerunki nieznanych świętych, przedstawienia męczeństwa, pięknie zdobioną porcelanę czy dzieła Chełmońskiego.





Powiem szczerze, że bardziej niż zbiory muzeum zachwycił mnie zamek z zewnątrz w zimowej scenerii. Pierwszy raz byłam na zamku zimą i muszę przyznać, że śnieg dodaje takim budowlą uroku.



Nieopodal znajdują się ścieżki spacerowe oraz teren Ojcowskiego Parku Narodowego.



Restauracja Wernyhora
Po intensywnym zwiedzaniu przyszedł czas na obiad. Zdecydowałyśmy się na pobliską restaurację Wernyhora.
Po nazwie oczekiwałam nawiązań do “Wesela” Wyspiańskiego, ale spotkało mnie rozczarowanie.



Restauracja wygląda jak klasyczny zajazd, w którym można urządzić niewielkie przyjęcie, jeśli nie przeszkadzają Wam elementy wystroju z wczesnych lat dwutysięcznych i niespójność dekoracji.





Może urządzać nie potrafią, ale obsługę mieli miłą, a ceny przystępne. Pierogi ruskie kosztowały jedynie 14 zł, ale podobnie jak wystrój wypadły marnie, ponieważ były rozgotowane i mało sycące. Zdecydowanie lepiej wyszły im pierogi z mięsem.



Podsumowując chciałabym wrócić jeszcze kiedyś do Zamku w Pieskowej Skale i obejrzeć pozostałe wystawy. Może zrobią na mnie większe wrażenie. Może zamek zachwyci mnie również latem. Do zajazdu Wernyhora nie koniecznie chciałabym wracać.
Ogólna ocena:
Zamek w Pieskowej Skale: 7/10.

Wernyhora: 4/10.


Komentarze

Popularne posty