GTW W PODRÓŻY: Idziemy na/ do CUDNE MANOWCE w Olsztynie
Na moje zakochanie się w Olsztynie wpłynęło kilka czynników. Budynki z czerwonej cegły i muru pruskiego, najlepsza plaża miejska, na jakiej byłam, wymyślne lody i restauracja Cudne Manowce.
Podczas spacerów po centrum Olsztyna, w
jednej z niepozornych bocznych uliczek zauważyliśmy kolorowy szyld CudneManowce. Od razy zdecydowaliśmy, ze następnego dnia jemy tam obiad. Tak się też
stało.
Ach, co to był za obiad! Menu powaliło
mnie na kolana. Lemoniada z pokrzyw? Tak! To było zupełnie inne doznanie
smakowe, które okazało się strzałem w dziesiątkę.
Największe zaskoczenie jednak stanowiła
zupa pokrzywowa
z ślimakami w śmietanie. Oj tak :) Nie zastanawiałam się Ani chwili nad jej zamówieniem. Była orgazmiczna. Cierpka pokrzywa pięknie równoważyła się z delikatnością ślimaków i śmietany.
z ślimakami w śmietanie. Oj tak :) Nie zastanawiałam się Ani chwili nad jej zamówieniem. Była orgazmiczna. Cierpka pokrzywa pięknie równoważyła się z delikatnością ślimaków i śmietany.
Wiedziałam jednak, ze samą lemoniada i
zupą się nie najem, więc zamówiłam jeszcze skromne drugie danie, które
sprawiło, że smaki Cudnych Manowców otrzymują 3 x tak :)
Wystrój równie piękny, co pozycje w menu.
Rustykalny
z regionalnymi warmińskimi elementami, perfekcyjnie przemyślany i dopasowany.
z regionalnymi warmińskimi elementami, perfekcyjnie przemyślany i dopasowany.
Obsługa bardzo miła. Ceny no cóż... Za
rarytasy się płaci.
Podsumowując, idźcie tam koniecznie! Jak
tylko znowu będę
w Olsztynie na pewno tam wrócę.
w Olsztynie na pewno tam wrócę.
Ogólna ocena: 10/10
Komentarze
Prześlij komentarz