Coś, co do mnie nie trafia, czyli kreskówki dla dorosłych

Próbowałam, ale to nie moja bajka.

Coś, co do mnie nie trafia, czyli kreskówki dla dorosłych

Obejrzałam jedną kreskówkę dla dorosłych w całości. Rick i Morty. Nie jestem fanką. Przez większość odcinków zastanawiałam się, na czym polega fenomen produkcji. Humor jest obrzydliwy, a bohaterowie nie wzbudzają żadnej sympatii. Oczywiście rozumiem, że forma animowana daje więcej możliwości niż film i łagodzi każdą krwawą jatkę lub goliznę, ale te argumenty nie tłumaczą mi globalnej fascynacji kreskówkami dla dorosłych. Jedyne odcinki, które w miarę mi się podobały miały nawiązania do pop kultury, historii lub filmów, ale podczas wszystkich sezonów było ich niewiele.

Mam wrażenie, że świat oszalał na punkcie kreskówek dla dorosłych. Tych produkcji jest całe mnóstwo, a przecież nie powstawałyby, gdyby nie było na nie popytu. Miałam podejście też do Big Mouth, które nie mam pojęcia, do kogo jest kierowane. Serial jest o seksualnym rozwoju nastolatków. Dorosłemu widzowi nie trzeba tłumaczyć, że kobiety mają okres. Jednak produkcja jest zbyt obsceniczna jak na widza nastoletniego.

Widziałam też jeden odcinek Rozczarowanych, South Parku. Budziły we mnie głębokie zażenowanie i czułam, jak umierają mi szare komórki.

Słuchałam też wykładu znanych kulturoznawców mówiących o fenomenie kreskówek dla dorosłych, ale nic mi nie wyjaśnił.

Może pewnego dnia zrobię podejście do kolejnej tego typu produkcji, aby zrozumieć co w nich takiego pociągającego.

Komentarze

Popularne posty