GTW w podróży WIEDEŃ- zachwyty w Albertinie i 7Stern Brau
Wiedeń zachwycał mnie z każdą godziną coraz bardziej. Nie tylko pod względem atrakcji turystycznych, ale również jedzenia. Chyba nie doceniałam kuchni austriackiej...
Albertina
To galeria sztuki, która mieści się
w kompleksie pałacowym Hofburg. Nie zdążyliśmy zwiedzić całego pałacu, ale
Albertiny nie mogłam odpuścić. Dlaczego? Ze względu na największych mistrzów
malarstwa, których dzieła mogłam tam podziwiać.
Na parterze przywitał nas Andy Warhol.
Albertina jest niezwykłym
muzeum, gdzie w pięknych wnętrzach urządzonych historycznymi meblami wiszą
prace Albrechta Durera oraz szkice Michała Anioła.
Następnie sala
pełna niezwykłych impresjonistycznych obrazów Claude Moneta.
Potem zobaczyłam
prace Marca Chagalla, te bardziej realistyczne oraz te całkiem
surrealistyczne.
Na koniec
najlepsze- Pablo Picasso. Zawsze chciałam zobaczyć jego obrazy na żywo.
Nie jestem wielką fanką kubizmu, ale do Picassa pałam szczególną sympatią.
Długo podziwiałam "Kobietę w zielonym kapeluszu".
Dowiedziałam się również, że Picasso malował na ceramice.
Na zawsze będę
pamiętać moment, w którym pierwszy raz stanęłam twarzą w twarz z Picassem.
Dla posiadaczy Vienna Pass wstęp do
Albertiny jest darmowy, natomiast bez karty bilet kosztuje 12,90 euro.
Knajpa w
dzielnicy Neubau, całkiem nie daleko naszego hotelu. Poleciła nam ją
kuzynka mojego chłopaka. To było najlepsze austriackie jedzenie,
jakie jedliśmy. Zamówiłam mnóstwo kiełbasek na górze kapusty. Okazało się to
genialnym połączeniem. Mało tego, biała kiełbasa, której do tej pory nie
lubiłam smakowała wyśmienicie, gdy została odpowiednio pieczona. Mój Luby
zdecydował się na mięsny austriacki miks z kiełbasą i sznyclem oraz ziemniaki
na kilka sposobów. Jego danie dorównywało smakiem moim kiełbaską.
Kelner w 7Stern
Brau był raczej oschły, ale Wiedeń zdążył mnie już do tego
przyzwyczaić. Wystrój na pierwszy rzut oka przypominał piwiarnie. Drewno
i beczki, a w ramkach na ścianach etykietki piw z rożnych krajów w
tym polskiej Perły. Pierwsze wrażenie nie było mylne. 7Stern Brau
produkuje własne piwo, które jest epicko dobre. Próbowaliśmy
klasycznego jasnego, mocno alkoholowego ciemnego oraz z dodatkami między
innymi z chili. Przy wejściu stoi automat, w którym możemy kupić butelki
"na wynos".
Podsumowując
uważam, że warto poświęcić godzinkę na zwiedzanie na prawdę imponującej galerii
obrazów w Albertinie. Natomiast kolacje i piwo w 7Stern Brau uważam za niemal
obowiązkową.
Ogólna ocena:
Albertina: 10/10
Komentarze
Prześlij komentarz