Podróż życia- Tajlandia- smaki Bangkoku

Bo Tajlandię trzeba smakować!

Smaki Bangkoku



W poprzednim wpisie wspominałam Wam, że już pierwszego wieczoru na Khao San zjadłam najlepszego pad thai podczas całej podróży, w miejscu, gdzie będąc w Europie, w życiu bym nie usiadła. Na deser posmakowaliśmy krokodyla i skorpiona oraz wypiliśmy drinki z wiaderka. Co dalej?

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku



Było tylko lepiej. Następnego dnia skusiliśmy się na wizytę w małym lokaliku obok świątyni Wat Pho.

Tam zjadłam najlepsze mango sticky rice ever! Danie genialne w swojej prostocie: mango i ryż gotowany na mleku kokosowym. Poznałam smak ostrej zupy tom yam- za ostrej dla mnie. Nieco ostra okazała się też sałatka z zieloną papają- som tam.

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku


Bardzo smakowała mi też pad ga prao, czyli smażony kurczak z tajską bazylią.

Smaki Bangkoku



Niestety nie wszystkie nasze kulinarne wybory w Bangkoku były trafione... Jednego dnia trafiliśmy do knajpy przeznaczonej bardzo dla lokalsów. Nawet nie przeszkadzały nam metalowe stoły przywodzące na myśl rzeźnie i ogólne wrażenie, że miejsce jest raczej brudne, ale niestety zamówione dania były paskudne. Wszyscy zamówiliśmy zupę z makaronem i... no właśnie nie wiadomo czym. To chyba była ryba, chyba jakieś mięso, ale pewni nie jesteśmy. Ogólnie było paskudne. Złota rada: jadać w street foodach lub knajpach preznaczonych dla turystów.

Bangkok ogólnie street foodem stoi. Jeden z nich należący do Tajki, która zawsze pokazuje się w goglach, dostał nawet Gwiazdkę Michelin! Tak, uliczne jedzenie z jednym z najważniejszych restauracyjnych odznaczeń. Takie rzeczy tylko w Tajlandii. Gdybyście chcieli zjeść w tym kultowym miejscu to niestety konieczna jest rezerwacja i to z wyprzedzeniem na długie tygodnie.

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku

Na szczęście kolejnego dnia znaleźliśmy prawdziwą perełkę :D Knajpę vege. Jadłam orgazmiczne tosty na mleku kokosowym z owocami, Całość popiłam moją ulubioną wodą kokosową i koktajlem z marakui. Tam też zjedliśmy wyśmienitego wegańskiego pad thaia. Jedzenie było pyszne i wyglądało świetnie. Nawet wnętrze lokalu cieszyło oko.

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku

Smaki Bangkoku

Wracając do tematu napitków, tym co też mogę polecić z całego serca, jest lokalne piwo Chang.

Smaki Bangkoku

Och jak ja chciałabym już wrócić do Tajlandii, do tych smaków!

Komentarze

Popularne posty