Podsumowanie 2019: Najlepszy najgorszy rok

Nie pamiętam, kiedy ostatnio robiłam podsumowanie roku... Może nigdy?

Tajlandia


Dlaczego najlepszy? Odwiedziłam 13 krajów i stanęłam na nogi. Dlaczego najgorszy? Straciłam najważniejszą dla mnie osobę i nic już nie jest takie, jak było przed 1 stycznia 2019.

Początek roku był dla mnie ciężki. Przechodziłam w życiu wiele złych chwil, ale rozstanie z osobą, którą jak sobie uświadomiłam, kocham najbardziej na świecie, należało do najcięższych. Powiedziałabym, że było najbardziej bolesnym doświadczeniem, jakie mnie spotkało. Zazwyczaj walczę z przeciwnościami losu, a tu mogłam tylko leżeć i płakać. Dopiero w grudniu skończyły napady ogromnego płaczu. Nadal czuje się jakby, ktoś wcisnął mi w serce płonącą pochodnię, ale staram się nie rozmyślać na tym, ponieważ powoduje to jedynie łzy.

W styczniu trzeci raz odwiedziłam jedno z moich ukochanych miast, czyli Wiedeń i przekonałam się, że nocleg w centrum tego miasta jest na wagę złota, gdy che się je intensywnie zwiedzać i że niewiele osób podziela moją miłość do Wiednia.
Styczeń to również miesiąc mojej ostatniej podróży z Lubym. Tak, po rozstaniu pojechaliśmy jeszcze na weekend do Edynburga, który mieliśmy zaplanowany od naszej siódmej rocznicy w listopadzie. Edynburg jest piękny, zdecydowanie w czołówce najpiękniejszych miejsc, jakie widziałam, praktycznie nie chowałam aparatu. Sama podróż uświadamiała mi, dlaczego się rozstaliśmy oraz dlaczego chcę do niego wrócić.



Wiedeń

Edynburg


Luty był miesiącem totalnej stagnacji i prób ogarnięcia swojego życia.

W marcu pożegnałam się z Krakowem i zamieszkałam u siebie w Zakopcu. Uwielbiam moje mieszkanie z widokiem na Giewont, ale nie mam tam żadnych znajomych, a w tak kiepskim stanie psychicznym potrzebowałam bliskich mi ludzi.


Kwiecień to miesiąc moich urodzin. Zorganizowałam imprezę z motywem flaningowym oraz wróciłam do Danii, która zauroczyła mnie ponad 10 lat temu. Tym razem zwiedziłam Kopenhagę.



Urodziny

Urodziny

Kopenhaga


W maju działo się dużo. Deszczowa majówka we Lwowie. To był mój drugi pobyt w tym mieście, bardzo różny od tego pijanego, szczęśliwego i słonecznego wyjazdu z 2018. Na urodziny dostałam od mojej przyjaciółki Kasi wyjazd do Saloników, który również odbył się w maju. Grecja kontynentalna okazała się wspaniała i che więcej. Tam też podjęłam się ogromnego wyzwania- pierwszej komercyjnej współpracy przy organizacji imprez. Do tej pory robiłam to pro bono. A skoro o organizowaniu mowa, to w maju popełniłam imprezę rozwodową. I to podwójną! Dwie cudowne rozwódki świętowały powrót do wolności.



Lwów

Saloniki

Rozwodówka



Czerwiec odkrył przede mną magię jeziora Liptowskiego na Słowacji oraz absolutnie perfekcyjny, ciepły, płytki i piaszczysty Balaton na Węgrzech. Postanowiłam też przenieść się do Katowic i pierwszy raz pojechałam do Włoch. Moja psiapsi- Roksana z okazji urodzin zabrała mnie do Mediolanu i Bergamo. Zrobiłam też szaloną imprezę: Sylwester na Dzień Dziecka w klimacie hawajskim.



Słowacja

Węgry

Mediolan

Hawajska impreza

W lipcu rzuciłam się w wir pracy i... dostałam kolejną pracę. Dzięki niej mogłam wrócić do Krakowa. Znalazłam mieszkanie moich marzeń i zaczęłam powolną przeprowadzkę. Dlaczego powolną? Ponieważ ze względu na wyjazdy zamieszkałam w Krakowie dopiero we wrześniu.

Sierpień spędziłam na walizkach. Nie tylko dlatego, że zbierałam moje rzeczy rozproszone po 5 mieszkaniach i 4 miastach, ale również z powodu podróży. Rejs barką po Kanale Augustowskim i wizyta na Białorusi- polecam Grodno z całego serca. Końcem sierpnia city break w ekstremalnie drogim Sztokholmie w ramach prezentu urodzinowego od mojego przyjaciela.
Odkryłam też pewną zmianę we mnie. Zaczęłam stawiać na rzeczy praktyczne i ładne jednocześnie, nawet jeśli są droższe. Wcześniej liczyła się tylko niska cena, a teraz zweryfikowałam swoje podejście.



Kanał Augustowski

Grodno

Sztokholm


Wrzesień to absolutny zapier... w nowej pracy. Mając trzy stałe prace i dwie dorywcze pracowałam minimum 12 godzin dziennie. Odpoczęłam pod koniec miesiąca, zwiedzając Marsylię i podziwiając piękno francuskiego lazurowego wybrzeża.



Marsylia


W październiku i listopadzie odbyłam podróż życia: Tajlandia i Kambodża z plecakiem. Setki przemierzonych kilometrów, ciągła zmiana miejsca pobytu, robienie rzeczy, o których nawet nie pomyślałabym nigdy i przekraczanie swoich granic, poznanie całkiem innego świata. Wiem, że koniecznie chcę wrócić do Azji.



Tajlandia

Kambodża


W grudniu było najspokojniej. Zaczęłam układać swoje plany i uczucia. Cierpienie stało się trochę moim towarzyszem, czasem milczącym, czasem krzyczącym, ale nauczyłam sobie z nim radzić i stanęłam na nogi.

Ogólnie uważam, że jak na 28- letnią kobietę osiągnęłam sporo. Mam własne mieszkanie. Stać mnie na samodzielne wynajęcie mieszkania w mieście, w którym chce mieszkać oraz na podróże. Owszem mam 5 prac, ale daję radę. Mam wspaniałych przyjaciół. Staram się ucinać kontakty z toksycznymi ludźmi i nie dawać ponosić się emocją. Mimo ogromnych przeciwności losu nie poddaje się. Tylko to puste miejsce, które pozostało... Może uda mi się pozbyć tej pustki w 2020.



Komentarze

Popularne posty