GTW w podróży. Izrael- jak zorganizować wyjazd?
Dlaczego Izrael skoro jestem niewierząca? A dlaczego nie? Przecież to piękny kraj, który nie tylko religią chrześcijańską stoi.
Gdy mówiłam znajomym, że lecę do Izraela
dziwili się okropnie. Po pierwsze, dlatego, że większości osób Izrael kojarzy
się z Jerozolima i tłumem pielgrzymów. Wtedy tłumaczyłam, że ja nie jadę tam w
odwiedziny do Jezusa tylko do mojej przyjaciółki Karoliny, która mieszka w
Hajfie, a do Ziemi Świętej nawet się nie wybieram. Nie tym razem. I nie,
dlatego, że jestem niewierząca (lubię zwiedzać każe świątynie pomimo braku
więzi z jakąkolwiek religią), ale dlatego, że mój pobyt będzie trwał jedynie 4
dni.
Po drugie znajomych wprawiało w
przerażenie, że wyjazd organizuje na własną rękę, nie wykupiłam grupowej
wycieczki z biura podróży. I w sumie nawet nie przyszło mi to przez myśl między
innymi, dlatego, że do Hajfy wycieczek z Polski nie ma.
Organizacja takiego wyjazdu jest równie
prosta jak wyjazdu do Pragi.
Bezpieczeństwo
Te wszystkie informacje, że niby w
Izraelu jest niebezpiecznie są wyssane z palca. Zwiedzaliśmy trzy miasta:
Hajfę, Akko i Tel Aviv i w każdym czuliśmy się bardzo bezpiecznie (również w
nocy) i nie spotkała nas żadna nieprzyjemna sytuacja.
Kontrole na lotnisku
Naczytałam się o wzmożonych kontrolach
na lotnisku w Tel Avivie. Nic takiego nie miało miejsca. Owszem zadano nam
pytania gdzie będziemy spać i dlaczego akurat w Hajfie, ale nie czułam się
jakoś specjalnie przesłuchiwana. Podczas wylotu pani zapytała jak długo
jesteśmy razem z moim Lubym i na tym skończyła się dociekliwość. Tak samo bagaż
nie był jakoś ekstremalnie kontrolowany. Na lotnisku Ben Gurion nie trzeba
wyciągać kosmetyków i elektroniki ani ściągać kurtki tak jak to ma miejsce w
Polsce. Zapytano jedynie czy mam laptopa, bo jest on jedyną rzeczą, którą
należy wyciągnąć.
Bilety
Lecieliśmy LOTem. Bilety kupiliśmy na
jakiejś szalonej promocji w styczniu, dzięki czemu za 4 bilety (dwa do Izraela
i dwa powrotne) zapłaciliśmy niewiele ponad 500 zł.
Lecieliśmy z Rzeszowa z przesiadką w
Warszawie. Na lot Warszawa- Tel Aviv wykupiliśmy miejsca obok siebie, co
okazało się wyrzuceniem pieniędzy w błoto, ponieważ i tak za każdym razem
mieliśmy sąsiednie fotele.
Odprawiliśmy się przez Internet, co
pozwoliło nam zaoszczędzić mnóstwo czasu, który musielibyśmy poświęcić na
stanie w kolejce na lotnisku. Jako, że jestem bardzo zapobiegliwa osobą
drukowałam karty pokładowe w obawie, że telefony nagle odmówią posłuszeństwa.
Muszę przyznać, że pomimo odwiedzenia
dotychczas 8 krajów to dopiero do Izraela (a właściwie do Warszawy z Rzeszowa)
pierwszy raz leciałam samolotem. Spodobało mi się! To jest genialne uczucie!
Prawie tak wspaniałe jak seks i jedzenie! Już wiem, że lubię latać.
Wiza
Wydawana jest na lotnisku podczas
odprawy paszportowej. Jeśli spodziewacie się pieczątki w paszporcie to się
rozczarujecie. Izraelską wizę dostajecie na karteczce, co jest trochę
uciążliwe, bo łatwo ją zgubić, a była potrzebna podczas zameldowania w hotelu.
Hotel
Zabukowany na booking.com. Temu
zagadnieniu poświęcę osobny wpis, bo miałam z nim przeboje.
Komunikacja
Z Tel Avivu do Hajfy dostaliśmy się
pociągiem. Cena jednego biletu to 35 szekli. Ogólnie po Izraelu kursuje mnóstwo
autobusów i pociągów, które łączą najważniejsze miasta. Pociągi jeżdżą całą
dobę, lecz w nocy trochę rzadziej. Stacja kolejowa jest niemal połączona z
lotniskiem Ben Gurion, a bilet kupiliśmy w automacie, w którym można wybrać
opcje angielskiego języka. Grunt to znać nazwę stacji, do której się chce
jechać, ponieważ to w nią należy kliknąć podczas zakupu.
Szabat
W judaizmie to czas przeznaczony na
odpoczynek, który wierzący Izraelczycy traktują bardzo dosłownie. Od piątku od
zachodu słońca do soboty do zachodu słońca nie pracują. Zamknięte są sklepy i
restauracje oraz nie kursują pociągi. Warto mieć to na uwadze planując pobyt w
Izraelu. Oczywiście nie wszyscy Żydzi praktykują szabat. Ponadto nie wszyscy
mieszkańcy Izraela to Żydzi, więc znajdziemy otwarte lokale czy sklepy
arabskie. W Hajfie kursowały też autobusy należące do prywatnych przewoźników.
Powiedziałabym, że szabat to jedna z najważniejszych spraw, którą trzeba mieć
na uwadze jadąc do Izraela.
Waluta
W Izraelu płacimy szeklami. Jeden szekel
to mniej więcej 1 zł. Jest drogo i to bardzo. Obiad dla dwóch osób plus napoje
w restauracji kosztuje ponad 200 szekli. Butelka wody o pojemności 0,5l to koszt,
co najmniej 5 szekli. Trzeba przygotować budżet wyjazdowy na takie ceny. Ja
pieniądze rozmieniłam w Krakowie, ponieważ jest tu kilka kantorów gdzie można
dostać szekle. Wymieniając najpierw na dolary, a na miejscu na szekle dwa razy
straciłabym na przewalutowaniu.
Ludzie
Mili, uczynni, uśmiechnięci, chętni do
pomocy i bardzo uczciwi.
Klimat
Gorąco, parno i duszno nawet w
nadmorskich miejscowościach. Bez butelki wody, nakrycia głowy, kremu z filtrem
i okularów słonecznych ani rusz!
Podsumowując nie taki Izrael straszny
jak go malują. Polecam samodzielne wyprawy do tego pięknego kraju, o którym
napiszę jeszcze nie jeden wpis.
Komentarze
Prześlij komentarz