Bruksela: kraina gofrów, frytek i piwa

Co jemy w Belgii? Oczywiście gofry i frytki. A co pijemy? Piwo ma się rozumieć.


gofry

Wypad do Brukseli bez zjedzenia chociaż jednego gofra byłby niepełny. Znajdziemy je dosłownie na każdym kroku w różnych kształtach, wariantach i z różnymi dodatkami. Ja polecam te w Galerii Św. Huberta. Tam znajdą coś dla siebie amatorzy klasycznych gofrów z czekoladą oraz ci, którzy ze słodyczy to lubią tatara z ogórkami.

gofry

gofry

gofry

gofry

gofry


A jak nie gofry to tradycyjne frytki belgijskie z majonezem w jednej z brukselskich budek z frytkami. Porcje mają ogromne, a klimatem budki bardziej przypominają fast food, ale serio to najlepsze frytki, jakie jadłam.
frytki

Gdzie ma mocne, piwo belgijskie podawane w rozmiarach 0,3? Do Delirium Village. To uliczka z kilkoma pubami podającymi piwo z browaru DV. My skusiliśmy się na zestaw degistacyjny, aby poznać jak najwięcej smaków i stylów piwnych podawanych w Brukseli. Niestety piwa belgijskie nie przypadły mi do gustu między innymi dlatego, że są bardzo mocne i ciężkie.

Delirium Village

Delirium Village

Delirium Village

Delirium Village

Czy kuchnia belgijska ma do zaoferowania coś więcej niż frytki i gofry? Oczywiści. O tym opowiem z następnym wpisie. 

Komentarze

Popularne posty