Belgijska gastroturystyka
Co i gdzie zjeść w Brukseli, jeśli mamy już po dziurki w nosie gofrów i frytek?
Polecam Wam dwie fantastyczne miejscówki. Po pierwsze restauracja Chez Léon. Ponoć jest to jeden z najstarszych lokali w Brukseli. Jadłam tam świetną cykorię z serem w sosie beszamelowym, a mój partner postawił na wyborny gulasz.Jednak absolutnym gastronomicznym numerem jeden było Bia Mara. Tam zjedliśmy najlepsze fish and chips życia i jest to jedna z niewielu knajp, do której wróciłabym bez mrugnięcia okiem.

Na deser nie mogłam odmówić sobie oczywiście pysznych belgijskich czekoladek z jednego z czekoladowych sklepów, których w Brukseli jest wiele.
W Golden Bar udało mi się też spróbować wina, które okazało się smaczne. Za to kawa była jedną z najgorszych, jakie piłam.
Jak widać kuchnia belgijska to nie tylko gofry i frytki, ale również fenomenalne dania wegetariańskie, mięsne no i przede wszystkim ryby.
Komentarze
Prześlij komentarz