No bones w Krakowie

Kiedyś nie jedząc mięsa, można było liczyć najwyżej na pierogi ruskie, kiepską sałatkę lub za słodkie naleśniki w knajpie. Dziś są lokale, które gotują tylko bezmięsne potrawy smakujące o niebo lepiej niż te z mięsa. Takim przykładem jest krakowskie No bones.

No bones w Krakowie



Jestem zachwycona miejscówką. Obsługa przemiła. Słysząc, że chcemy się podzielić daniami, kelnerka zaproponowała, że po prostu nałożą po połowie obu na talerz każdej z nas. Super inicjatywa.
Wnętrze No bones jest mega kolorowe, urządzane bardzo eklektycznie i z pomysłem. A ich logo to po prostu majstersztyk. Włoszczyzna przypominająca piracki znak z kości i czaszki. Super.

No bones w Krakowie


Potrawy okazały się wyśmienite. Jadłyśmy filet bez ości, który rybą nie był, ale smakował jak ryba oraz przepyszne panierowane boczniaki. I to były najlepsze boczniaki, jakie jadłam. A wszystko niedrogie.
Dodatkowym atutem jest fakt, że knajpka jest nieco ukryta i trzeba przejść przez mini labirynt korytarzy jednej z kamienic w centrum, aby dotrzeć to tego prawdziwego skarbu, jakim jest No bones.

No bones w Krakowie



Gdy myślę o takich miejscach, to trochę żałuje, że już nie mieszkam w Krakowie i bywam tam jedynie okazyjnie.

Ogólna ocena: 10/10.

Adres: Kraków ul. Bracka 15.

Komentarze

Popularne posty