Czyli jak się okazało nie dla mnie... Za dzieciaka uwielbiałam rollercoastery, a 30- letnia Grażka wsiadła do tego w Legendi, była tak przerażona, że nie otworzyła oczy prawie do samego końca. Na tym mniejszym było tak samo. Do dziś na wspomnienie tego przeżycia mnie ciarki przechodzą. Tak samo, gdy pomyślę o karuzeli- młocie, gdzie wisiałam do góry nogami. Podobały mi się natomiast wodne atrakcje i diabelski młyn, czyli na spokojnie. Niemniej wizytę w Legendii polecam, bo bawiłam się świetnie, ale niektórych atrakcji już nie powtórzę.
Komentarze
Prześlij komentarz