Spełniam marzenia w Londynie
Londyn nie zachwycił mnie ani swoją architekturą, ani klimatem. Jestem natomiast zachwycona ilością rzeczy, które tam można robić. Pojechałam do Londynu spełniać swoje marzenia i podczas trzech dni spełniłam trzy.
1. Stanąć jedną nogą na półkuli wschodniej, drugą nogą na zachodniej
Gdy tylko dowiedziałam się, że przez londyńskie Greenwich biegnie południk 0, wiedziałam, że chcę mieć zdjęcie, jak stoję na dwóch różnych półkulach. Ziściło się! Co prawda musiałam zakupić niebotycznie drogi bilet wstępu na plac przed muzeum, gdzie zaznaczony jest południk, ale było warto. Przy okazji mogłam zwiedzić potwornie nudne muzeum.2. Przejażdżka London Eye
Widok na Londyn z góry podczas zachodu słońca. Do takiej przygody zainspirowała mnie jedna z moich ulubionych blogerek: Eliza Wydrych Strzelecka. Panorama miasta i przejażdżka okazały się niezapomnianym przeżyciem. Kolejne marzenie na mojej liście odhaczone.3. Zdjęcie na Peronie 9 i 3/4
Absolutna petarda. Jestem meeega fanką Harryego Pottera. Nie odstraszyła mnie 2-godzinna kolejka. Jadąc do Londynu, miałam jeden cel: wrócić ze zdjęciem z Peronu 9 i 3/4. Jedno z moich największych potterowych marzeń się spełniło. Teraz jeszcze wizyta w Harry Potter World, ale to następnym razem ;)
Komentarze
Prześlij komentarz