Suchy szampon Isana

Istnieją takie kosmetyki, które są dla mnie absolutnym must have i które koniecznie muszę mieć w łazience. Jednym z nich jest suchy szampon.


Suchy szampon Isana


Uważam, że ktoś, kto to wymyślił, powinien dostać Nobla. Zanim odkryłam magiczne działanie suchego szamponu, walczyłam z przetłuszczaniem się grzywki i włosów na czubku głowy. Czasem w środku dnia wykonywałam mini mycie np. samej grzywki, bo wyglądała koszmarnie. Potem trzeba było ją wysuszyć i wyprostować. Zajmowało to sporo czasu, wymagało dostępu do wody i umywalki oraz posiadania ze sobą szamponu, suszarki i prostownicy. Nawet nie zliczę ile razy, awaryjnie myłam ją mydłem w płynie, suszyłam pod suszarką do rąk "modelując" palcami tak, aby nie sterczała.
A potem przyszło wybawienie, czyli suchy szampon. Działa fenomenalnie. Odświeża włosy i unosi od nasady. Po użyciu wystarczy zetrzeć biały nalot nawet zwykłym papierem toaletowym czy chusteczką higieniczną. Kilka minut i po tłustych włosach nie ma śladu.

Zazwyczaj używam szamponu marki Isana. Działa bardzo dobrze i jest w niskiej cenie. Wypróbowała też Aussie, ale zostawiał grudki i Batiste, którego efekt nie jest tak długotrwały, jak Isany. Polecam jeszcze ten z Herbal Care ze względu na jego wydajność, ale jest droższy niż Isana.
Podsumowując, dziś nie wyobrażam sobie życia bez suchego szamponu.
Suchy szampon Isana: 10/10.

Komentarze

Popularne posty