GTW W PODRÓŻY Bitwa na pstrągi: Polańczyk vs. Ojców vs. Zakopane
Ojców czy Zakopane? Gdy w obu przypadkach usłyszałam, że idziemy na najlepszego na świecie pstrąga nie mogłam w to uwierzyć. Przecież najlepszy pstrąg może być tylko jeden - ten w Polańczyku.
Ojców
W Ojcowie byłam pierwszy raz w życiu (i
na pewno nie ostatni) na wieczorze panieńskim mojej przyjaciółki- Kasi. Po
dwóch dniach szalonej imprezy i wygłupów przyszedł czas wyjechać, ale wcześniej
poszłyśmy na obiad. Kasia uwielbia pstrąga z Ojcowa, więc dylematu, co do
miejscówki nie było.
Otoczenie knajpki jest przepiękne:
jezioro, drzewa, lasek, łąki, drewniane elementy idealnie dopasowujące się do
całego klimatu. Jednakże jak łatwo zauważyć jest to opcja typowo letnia, na
dobrą pogodę. W zimie lub w deszczu tam nie zjemy, bo przecież nikt nie chce
wtedy marznąć i moknąć pod gołym niebem.
Kolejka była spora, a pan z obsługi
przemiły i zabawny. Zdecydowałam się na małą porcję pstrąga, ogórki kiszone i
piwo. Nie chcę wiedzieć jak wygląda duża porcja, bo z tą ledwo sobie poradziłam
jedząc na spółkę z koleżanką. Ryba faktycznie była wyśmienita.
Najdelikatniejszy i najlepiej przyrządzony pstrąg z grilla, jakiego jadłam. Do
tej pory czuje ten perfekcyjny smak w ustach.
Zakopane- Pstrąg Górski
Po wyprawie do Doliny Kościeliskiej moja
koleżanka Roksana zaproponowała, żebyśmy szły na pstrąga, „bo tam mają
najlepszego na świecie”. Już to gdzieś słyszałam…
Góralska karczma na Krupówkach, nad
potokiem, urządzona w typowym, pięknym zakopiańskim stylu.
W lokalu miejsca było ogromnie dużo. Tak samo imponujący okazał się wybór pstrągów w karcie. Pstrąg Górski to dowód na to, że ryba nie musi być nudna i można ją przyrządzić na mnóstwo sposobów. Mój wybór padł na pstrąga w marynacie musztardowo- miodowej. Oh jak te smaki cudownie się przenikały! Marynata nadaje rybie wyrazistego charakteru. Porcja niewielka, ale zamówiliśmy jeszcze słuszną miskę surówek w barze sałatkowym typu “płacisz raz i bierzesz ile chcesz- też raz”. Dwie ryby, dwa napoje i sałatki łącznie kosztowały dość sporo, no, ale to w końcu góry, tam jest drogo. Na szczęście i obiad i obsługa były warte tej ceny.
W lokalu miejsca było ogromnie dużo. Tak samo imponujący okazał się wybór pstrągów w karcie. Pstrąg Górski to dowód na to, że ryba nie musi być nudna i można ją przyrządzić na mnóstwo sposobów. Mój wybór padł na pstrąga w marynacie musztardowo- miodowej. Oh jak te smaki cudownie się przenikały! Marynata nadaje rybie wyrazistego charakteru. Porcja niewielka, ale zamówiliśmy jeszcze słuszną miskę surówek w barze sałatkowym typu “płacisz raz i bierzesz ile chcesz- też raz”. Dwie ryby, dwa napoje i sałatki łącznie kosztowały dość sporo, no, ale to w końcu góry, tam jest drogo. Na szczęście i obiad i obsługa były warte tej ceny.
Podsumowując, nie jednego pstrąga w
życiu jadłam, ale muszę przyznać, że ten z Ojcowa był najlepszym grillowanym
pstrągiem ever. Pstrąg Górski natomiast zachwycił mnogością nietuzinkowych
opcji do wyboru. Co do rybki z Polańczyka, to w dalszym ciągu uważam, że nie ma
nigdzie lepszego wędzonego pstrąga niż nad Soliną.
Ogólna ocena:
Ojców: 9/10
Pstrąg Górski: 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz