GTW W PODRÓŻY- BUDAPESZT- Transport
Szia!
(Cześć). Poprzedni tydzień spędziłam w stolicy Węgier. Takie małe ferie :)
Szkoda tylko, że pogoda była w kratkę (raz świeciło słońce, a raz przeraźliwie
wiało i padał deszcz). Przygotowałam, więc parę wpisów z cyklu Gdzie Tu Wyjść w
podróży - Budapeszt.
Zacznę niestandardowo, bo od recenzji... środka transportu.
Zwykle o tym nie pisałam, ale teraz uznałam, że należy Was ostrzec przed
popełnieniem naszego błędu. Zdecydowaliśmy się na podróż autokarem linii
Sindbad Interbus, głownie ze względu na idealny dla nas termin kursu (jest
tylko jeden w tygodniu) i niska cenę (chyba około 130 zł w jedną stronę za
osobę, ale nie pamiętam dokładnie). Pomijając fakt, że w ogóle nie było
komunikatu na dworcu, że autobus podjechał, a pani w informacji podała zły
numer stanowiska, na którym miał on się znajdować, to linia się zupełnie nie
spisała.
Po pierwsze kierowcy mówili tylko po bułgarsku i nie
wyglądali schludnie ani przyjaźnie, zrobili tylko jeden postój na 8 godzin
jazdy oraz podkręcili ogrzewanie na tyle mocno, że w środku była istna sauna.
No i tragiczny dobór filmów puszczanych podczas podróży. Już lepiej żeby z nich
zrezygnowali.
Po drugie na bilecie była informacja o przystanku, na
którym miał zatrzymać się autobus i z którego miał odjechać, jednakże jakimś dziwnym
sposobem wysiadaliśmy i wsiadaliśmy na innym przystanku. To jest zwykłe
wprowadzanie w błąd lub samowola i nieodpowiedzialność kierowców.
Po trzecie autobus powrotny miał przyjechać o 00: 15 a
przyjechał (uwaga!) prawie o 5 rano!! I tak spędziliśmy "uroczą"
zimna noc na przystanku na przeciwko jakiejś dyskoteki dla amatorów techno i
dresów (na szczęście Węgrzy to mało agresywny naród). Dworzec autobusowy w
Budapeszcie zamykają o 23:00. Z resztą autokar i tak tam nie zajeżdżał. W
prawdzie o 23: 45 dostałam sms z informacją, iż autobus będzie opóźniony o góra
trzy godziny i że należy wsiadać na przystanku, na którym wysiedliśmy a nie na
tym, który widnieje na bilecie. Jednakże to szczyt nieprofesjonalizmu i kpina!
Pani, która wysłała sms wyłączyła telefon i zostaliśmy bez jakiejkolwiek
informacji czy dojedziemy do domu. Gdyby nie nasza determinacja i nadzieja to
nie wiem jak wrócilibyśmy do Krakowa.
Podsumowując podróży do Budapesztu linią Sindbad Interbus
nie polecam nigdy nikomu! Istna porażka przewoźnika i tragedia.
Ogólna ocena: 0/10 a może wypadałoby wystawić ocenę w
ujemnej postaci...
Komentarze
Prześlij komentarz