NIE, TO NIE WYSZŁO, CZYLI FILMOWO- SERIALOWE NIEWYPAŁY- CZĘŚĆ 3

Trzy kolejne produkcje, które wypadły bardzo marnie.

NIE, TO NIE WYSZŁO, CZYLI FILMOWO- SERIALOWE NIEWYPAŁY- CZĘŚĆ 3



1. Snowpiercer

Snowpiercer


Z pozoru cos dla mnie, bo temat nierówności społecznych. Ziemia zamarzła, a ludzie żyją w objeżdżającym ją pociągu. W ogonie egzystują Ci najbiedniejsi, który nielegalnie załapali się na przejazd i przeżyli, a w dalszych wagonach mieszka elita i obsługa, która stanowi prawo. I niby wszystko fajnie tylko czemu ta niższa warstwa społeczna chce wzniecić rebelię w wyniku której ma zostać wysadzony cały pociąg, łącznie z rewolucjonistami, który jeszcze kilka lat temu cudem przeżyli. Ich działania jest tak pozbawione sensu, że zniechęciło mnie do produkcji. W nielogiczny scenariusz został też wmieszany wątek detektywistyczny.

2. Greenleaf

Greenleaf



Miała być intryga z wątkiem religii protestanckiej w tle, a wyszedł serial, w którym słowo "bóg" pojawia się chyba częściej niż w Biblii. Lubię tematy religioznawstwa, pomimo że sama wierząca nie jestem, ale tam religii było za dużo nawet dla takiej tolerancyjnej osoby jak ja.

3. Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Valerian i Miasto Tysiąca Planet

Luc Besson (en od Leona Zawodowca) wyreżyserował i napisał scenariusz. Zatem oczekiwałam dobrego filmu, a dostałam produkcję, która Beson pisał chyba po kwasie i w której jest wszystko, za na czele z drewnianą grą aktorską i Carą Delevingne, która ma jedną minę.

Komentarze

Popularne posty