Ahoj mówi Szczurzyca lądowa!


Czyli o wyjeździe na żagle laski, która nawet pływać nie umie, a co dopiero żeglować.

Mazury


Na początku nakreślę tło. Moja przyjaciółka namówiła nas na wyjazd na żagle z jej znajomi. Trójka osób z patentami żeglarskimi. Jedna osoba, doświadczona w żegludze. Jedna osoba, która pierwszy raz jest na tego typu wyjeździe i ja. Na żaglówce oraz innych jednostkach pływających już byłam, ale nigdy przez tydzień i przeważnie sama nie sterowałam. No i ja przecież nie umiem pływać.



Mazury


Przeżyłam i nawet pomimo wieku niewygód mi się spodobało.
Nauczyłam się wybierać i luzować foka przy pomocy szotów, czyli po ludzku regulować przedni żagiel. Poznałam mnóstwo żeglarskiej terminologii. Świetnie się bawiłam, gdy łódka robiła przechyły, zwłaszcza gdy to ja sterowałam żaglem. Zobaczyłam mnóstwo przepięknych miejsc na Mazurach. Wypiłam dużo mojego ulubionego piwa- Rybak. Zjadłam przepyszną rybę i odkryłam spoko wartych odwiedzenia miejscówek. Ale o tym wszystkim w innym wpisie.
Tutaj będzie o tym, jak się przygotować na żagle, będąc totalnym szczurem lądowym.



Mazury


1. Pakowanie. Plecak to rzecz niezbędna natomiast zbędne są wszystkie nieprzydatne szpargały. Dobrze zabrać ze sobą lampkę czołową, kurtkę przeciwdeszczową, powerbank, gotówkę i buty do wody, bo dobrze się trzymają pokładu. Przydać się może też scyzoryk najlepiej taki, że sztućcami. Oczywistą oczywistością są strój kąpielowy, preparat na owady i krem do opalania.
Opisywanie tanich podstaw jak ubrania, kosmetyki, książka sobie daruję.



Mazury


2. Co z prądem? Czy brać suszarkę, prostownicę ładowarkę do telefonu? Można zabrać, ale prąd na łódce jest tylko w portach, gdy poprosimy o jego przyłączenie.



Mazury


3. Porty to ogólnie cudowna rzecz. Jest prąd, prysznic i toaleta. Oczywiście wszystko płatne, ale po kilku dniach załatwiania czynności fizjologicznych w krzakach i myciu się w zimnym jeziorze człowiek jest w stanie zapłacić każdą cenę za ciepłą wodę i muszle klozetową. Co z toaletą na łódce? Zazwyczaj jest, ale doświadczeni żeglarze niechętnie z niej korzystają, ponieważ trzeba ją napełniać woda i detergentem i opróżniać w porcie. Raz zdarzyło mi się, że korzystaliśmy z łódkowego wc, tylko jeśli komuś bardzo chciało się siku.



Mazury


4. Na łódce mieszka się ciasno. Trzeba przyjąć, że jeżeli łódka jest 8-osobowa, to względnie wygodnie będzie w 6 osób (o pełnej wygodzie należy zapomnieć, już wpadając na pomysł takiej wyprawy). Śpi się po dwie osoby na kojach, które często rozkładane są tylko na noc, aby nie utrudniać i tak już trudnego poruszania się po łajbie w ciągu dnia. Rzeczy są trzymane w bakistach pod siedzeniami i jaskółkach- półkach po bokach. Należy w przemyślany sposób rozmieścić ładunek, aby, wiedzieć gdzie co jest i nie otwierać bakist zbyt często. Zazwyczaj na łodzi jest mała kuchenka i zlew oraz naczynia i sztućce. Czasem znajdziemy też pościel.



Mazury


5. Zaprowiantowanie dobrze mieć, ponieważ knajpy i sklepy są tylko w portach. Zakupy trzeba zrobić z głową, ponieważ lodówka jest mała a ilość miejsca w jaskółkach ograniczona. Dobrze wziąć niepsujące się rzeczy, dania instant i coś, co można szybko i łatwo przygotować.
Polecam kupienie papierowych talerzyków i jedzenie z nich. Zmywanie w jeziorze jest mało skuteczne, tak samo, jak w zimnej wodzie w porcie a w tym mini zlewie na łódce można umyć najwyżej kubek.



Mazury


6. Takie wyjazdy są aktywne. Na łódce nie leży się i nie opala. Załoga steruje żaglami, myje pokład, gotuje, zwija żagle, składa i stawia maszt. Kapitan steruje łodzią i mówi co, reszta ma robić, aby mu sterowanie ułatwić. Pod podkładem nic nie zostawiamy na stoliku lub w innym miejscu, którego mogłoby spaść w trakcie przechylania się łódki. Dlatego wszystkie szafki blokujemy przyciskiem i dobrze zaopatrzyć się w zamykany, nietłukący kubek.



Mazury


7. Ważne! Łódki nie może wypożyczyć każdy- trzeba mieć patent. To niebezpieczna zabawa i tylko osoby, które odbyły kursy, wiedzą jak poprawnie sterować, kiedy wybrać żagle, jak i gdzie wiązać które liny oraz mnóstwo innych rzeczy. Alkohol na łódce? Oczywiście, że tak, ale w bardzo małych ilościach typu jedno piwo. Na więcej można sobie pozwolić w porcie. Sternik jak kierowca- nie pije.



Mazury


Może brzmi to nieco strasznie, ale to świetna zabawa i przygoda. Oczywiście pojadę znowu. Pewnie za rok, bo pisząc ten tekst, wracam z Mazur i cieszę się, że mam prysznic i toaletę, z której korzystanie nie grozi złapaniem kleszcza w tyłek.



Mazury

Komentarze

Popularne posty