M 22
Do pewnego czasu burgery kojarzyły się jedynie z McDonalds,
ale od niedawna burgerownie zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu, a jedzenie
tego typu kanapek stało się ciekawą alternatywą. Obecnie jestem na etapie
przekonywania się do burgerów, bo póki, co nie są one moim ulubionym daniem.
Dlatego szukam lokalu,
o którym będę mogła powiedzieć, że jest najlepszy z najlepszych wśród burgerowni.
o którym będę mogła powiedzieć, że jest najlepszy z najlepszych wśród burgerowni.
Dziś napiszę o wrażeniach z wizyty
w M22. Przechodziłam tam parę razy dziennie, ale ascetyczny i nowoczesny
wystrój nie zachęcał do wejścia. Gdy już jednak zdecydowałam, że chcę tam zjeść
spojrzałam na to wnętrze trochę bardziej przychylnie. Mają ciekawe i zabawne grafiki na ścianach a całość oddaje klimat kuchni, która serwują.
Personel jest bardzo miły, choć facet, który przyjmował
zamówienie był trochę zakręcony i parę razy dopytywał o szczegóły, o których zapomniał. No i oczywiście
jedzenie. Ceny jak wszędzie za burgera, czyli mniej więcej 20 zł. Ja za swojego
o kreatywnej nazwie Rafał na redukcji zapłaciłam 21 zł. Ale naprawdę było warto. Może nie wygląda jakoś powalająco, za to nadrabia smakiem i wielkością.
o kreatywnej nazwie Rafał na redukcji zapłaciłam 21 zł. Ale naprawdę było warto. Może nie wygląda jakoś powalająco, za to nadrabia smakiem i wielkością.
Naprawdę pyszny, co mnie w sumie zaskoczyło i ogroooomny.
Najadłam się tym na cały dzień. Dodam, że poszłam, za rada personelu i
zamówiłam mocno wysmażone mięso. Dobrze, że dają duże talerze, bo jeszcze nie
opanowałam taktyki jedzenia tego typu dań i połowa sosu została na moim talerzu
:P Oprócz burgerów M22 raczy nas też belgijskimi frytkami. Jeszcze nie wiem jak
smakują, ale na pewno się dowiem.
Podsumowując, gdy z przyjaciółmi
jesteście bardzo głodni, a czasu dużo nie macie M22 będzie bardzo dobrym
wyborem.
Ogólna ocena 8/10.
Komentarze
Prześlij komentarz