PLACKI ZIEMNIACZANE NA GRODZKIEJ
Nie przypadkowy jest taki tytuł
posta. Owe placki nie są serwowane w Barze Grodzkim, ale na zewnątrz. I
ustawiają się tam zawsze niebotyczne kolejki. A biorąc pod uwagę, że pogoda
sprzyja jedzeniu na zewnątrz to postanowiłam sprawdzić, co w nich takiego przyciągającego.
Myślę, że są to głownie cena i
smak: za placek bez dodatków zapłacimy 3 zł i smakuje całkiem dobrze. Placek z
sosem kosztuje 5 zł a z gulaszem 8, 50 zł. Ja wzięłam placek z sosem
paprykowym, który był dobry jednakże mega ostry. Trzeba też dodać, że placki są
ogromne :)
Oprócz tego zamówiliśmy też kiełbaski. Bez dodatków 5 zł a z
dodatkami 8 zł, co jest najniższą ceną na rynku, z która do tej pory się
spotkałam.
Obsługa pomimo dużego ruchu jest miła, choć na zamówienie czeka
się bardzo długo. Jedyny minus to stoliczki na ulicy Grodzkiej, przy których
stoimy i jemy placki, choć może według niektórych na tym właśnie polega magia
"placków z Grodzkiej". O dziwo smażalnia jest czynna cały rok i
niskie temperatury oraz brzydka pogoda im nie straszne.
Podsumowując: "Placki z
Grodzkiej" polecam, jako obiad lub kolacje podczas mało zobowiązującego
spotkania i ładnej pogody :) Jednakże tylko wtedy, gdy mamy trochę więcej
czasu niż w przypadku zwykłych fast foodów.
Ogólna ocena: 4/10 dałam punkty za
cenę, smak i wielkość placków, odjęłam za czas oczekiwania i brak miejsc do
siedzenia. Mogliby, chociaż hokery zorganizować.
Komentarze
Prześlij komentarz