HOT CHILI
I znowu poniosło mnie do miejsca, w
którym można skosztować dalekich smaków.
Nigdy do tej pory nie jadłam
indyjskiej kuchni. I szczerze mówiąc nie żałuje i na pewno to nie była moja
ostatnia wizyta w restauracji z tego typu jedzeniem. Zamówiłam Shahi Paneer,
czyli kawałki indyjskiego sera gotowane w sosie maślanym z rodzynkami i migdałami,
a do tego razowy chleb indyjski. Na początku, gdy podano mi danie myślałam, że
się nie najem, ale myliłam się. Było pyszne i niesamowicie sycące.
Pani kelnerka była bardzo miła i
ochoczo doradzała w wyborze dodatków. Niestety najwyraźniej "zapomniała"
wcześniej dokładnie posprzątać stolika, przy którym usiadłam. Wydaje mi się to
niedopuszczalne biorąc pod uwagę, że lokal tani nie jest (zapłaciłam 34 zł za
danie, chleb i wodę), więc powinien trzymać odpowiednio wysoki poziom.
Wystrój restauracji przypadł mi do
gustu. W tego typu miejscach łatwo popaść w skrajność i wnętrze będzie okropnie
kiczowate. Tutaj nie ma mowy o kiczu. Jest klimatycznie, ale bez przesady. Choć
ogólnie nie jest to najprzytulniejsza restauracja, ale zdecydowanie najlepiej
urządzona spośród wszystkich tego typu, w jakich byłam.
Podsumowując: Hot Chili polecam
głównie na orientalny obiad ze znajomymi, trochę mało tam romantycznie żeby
pójść na randkę.
Ogólna ocena 6/10 odjęłam za
wysokie ceny i brudny stolik.
Komentarze
Prześlij komentarz