Spacer po Brukseli i przepiękny Hotel Craves
Bruksela mnie zaskoczyła. Myślałam, że nie będzie tam co robić. Bardzo się myliłam. Bruksela oferuje piękne zakątki, mnóstwo ciekawych rzeczy do zrobienia, pyszne potrawy i klimatyczne puby.
Poznawanie Brukseli zaczęliśmy oczywiście od spaceru. Bruksela ma jeden z najpiękniejszych Rynków, jakie w życiu widziałam. Otoczony gotyckimi kamienicami w tym imponującym Ratuszem. Ciekawostką na temat Ratusza jest to, że brakuje mu symetrii, a to rzadko się zdarza w tego typu budowlach.Belgowie lubią sikające figurki. Oczywiście najpopularniejszym symbolem Brukseli jest Manneken Pis, czyli Sikający Chłopiec, ale podczas spaceru po stolicy Belgii znajdziemy też Sikającą Dziewczynkę i Sikającego Psa. Manneken Pis jest z okazji różnych uroczystości i imprez ubierany w specjalne stroje. W Brukseli znajduje się nawet muzeum z wszystkimi tymi ubrankami.
Są dwie legendy tłumaczące, czemu fontanna powstała. Pierwsza - chłopiec to zaginiony syn belgijskiego króla. Po wielu dniach poszukiwań zastano go siusiającego. Druga wersja- pewien mały chłopiec nasiusiał na lont ładunku wybuchowego, który miał wysadzić Brukselę w powietrze.
Nasz pobyt w Brukseli nie byłby tak wspaniały, gdyby nie najlepszy hotel, w jakim tej pory byłam. Hotel Craves mieści się w samym centrum miasta, Dosłownie minutę od głównego placu. Oczywiście posiada wszystko, co niezbędne, jeśli chodzi o wyposażenie (winda, miejsce na przechowywanie ubrań, ręczniki, kosmetyki, suszarka do włosów, pościel). W hotelu było bardzo czysto, obsługa na najwyższym poziomie, przepyszne śniadania. To wszystko brzmi dobrze, ale dlaczego akurat Craves jest wyjątkowy? Ze względu na wystrój. Jest granatowo, a motywem przewodnim są grafiki kwiatów z zębami i Edgar Allan Poe. Brzmi odjechanie i dokładnie tak jest. Jeszcze nigdy nie widziałam tak wspaniale urządzonego hotelu. Na jednym z pięter był stale dostępny dla gości zestaw do parzenia kawy i herbaty z pełnym wyposażeniem. Nawet tam zadbano o klimatyczne i niesamowite dekoracje. Miłym akcentem były też czekoladki na powitanie. Muszę przyznać, że to jeden z niewielu hoteli, do którego bez wróciłabym bez wahania.
Komentarze
Prześlij komentarz