Magia Disneya

Lata 90 to moje dzieciństwo, a jak lata 90 to oczywiście bajki Disneya. Wszyscy je kochamy, ale czy wszyscy te same.


Magia Disneya

Bajką mojego dzieciństwa była Pocahontas. Była zachwycająca i pokazywała małej dziewczynce zupełnie nowy świat. Znałam wszystkie piosenki i oglądałam kasetę VHS w kółko. Do dziś Pocahontas to dla mnie najcudowniejsza bajka Disneya. Króla Lwa widziałam jako 28-latka i nie porwał mnie. Owszem był to dobry film i miał kilka świetnych momentów i postaci jak Skaza, ale moim zdaniem nie jest dziełem wybitnym. Tak wiem, narażam się tym stwierdzeniem. Wybitny natomiast był dla mnie Hercules i dalej taki jest. Animacja bawiła mnie, gdy byłam dzieckiem i rozśmiesza mnie teraz, ponieważ niektóre żarty zrozumieją jedynie dorośli. Bohaterami Disneya często były zwierzęta posiadające ludzkie cechy. Ale to nie 101 Dalmatyńczyków (chociaż uwielbiam Cruellea de Mon) czy nieco infantylny Kubuś Puchatek skradły moje serce, ale Zakochany Kundel. Może dziś animacja wydaje mi się nieco sztampowa, lecz 20 lat temu wszystkie moje psie maskotki nosiły imiona Lady i Tramp. Po latach obejrzałam pierwszy raz Aladyna i uznałam z podziwem, że ma świetne napisane postaci i genialną muzykę.
O Disneyu i jego produkcjach zarówno tych starszych, jak i młodszych mogłabym pisać jeszcze długo, dlatego będzie z tego materiał na jeszcze kilka solidnych wpisów.

Komentarze

Popularne posty