Tryb samolotowy

To jeden z najbardziej szkodliwych filmów, jakie w życiu widziałam.


Tryb samolotowy


Produkcja Netflixa to teoretycznie komedia o przemianie influencerki. Nie ma tam nic śmiesznego. Film powiela mnóstwo negatywnych stereotypów o influencerach, przedstawiając ich jako głupich, próżnych ludzi. Rodzina głównej bohaterki nie wspiera jej w działaniach i umniejsza ważności jej pracy, nie rozumiejąc, że w dzisiejszych czasach przemysł modowy to coś więcej niż projektowanie. Rodzina posuwa się do okrutnego oszustwa i kłamstwa, które niby ma pomóc Anie, ale tak naprawdę może zniszczyć jej życie. Oni zupełnie nie zwracają uwagi na to, że odbierają jej pracę, a co za tym idzie źródło utrzymania dające środki do życia. Owszem chcą, aby była ostrożniejsza, ale sądzę, że są na to lepsze sposoby niż odesłanie jej podstępem do apodyktycznego dziadka. Wspomniany dziaduś to też niezłe ziółko. Nie dość, że wie o mistyfikacji rodziny, to na dodatek jest opryskliwy i niemiły dla wnuczki, która nie jest do niego wrogo nastawiona. Niby z czasem zaczyna traktować ją lepiej, ale nie widzę powodów, dla których w ogóle miałby być dla niej wredny, wysłać do dalekiego sklepu w środku nocy, pieszo po papier toaletowy, którego chciała użyć w wiadomym celu oraz zmuszać do pracy w warsztacie. Okropnie rozczarowujący jest też moment, w którym okazuje się, że chłopak, w którym zabujała się Ana, też wiedział o oszustwie zaplanowanym przez jej rodzinę.

Niby film ma happy end, ale dla mnie jest okropnie naciągany, ponieważ okupiony okropnym podejściem do głównej bohaterki, której jest mi po prostu żal. Odradzam produkcje, ponieważ pozostawia jedynie niesmak.

Komentarze

Popularne posty