Czeskie zamki: Nowe Miasto i Nachod
W trakcie lipcowego wypadu do Czech oprócz odkrycia Skalnego Miasta wybraliśmy się też do dwóch bardziej konwencjonalnych miast: Nachodu i Nowego Miasta.
Nowe Miasto
Znajdowało się ono w bliskiej odległości od naszego niesamowitego smoczego noclegu. Wybraliśmy się na tam poranną kawę w przyjemnej kawiarni na rynku, który jest otoczony arkadami kamienic.
Przy okazji odkryliśmy sklep z kamienną biżuterią, z którego nie mogłam wyjść z pustymi rękami i winiarnię sprzedającą regionalne winka, której też nie opuściliśmy bez niczego.
Była piękna pogoda, więc zdecydowaliśmy się na spacer, a nogi zaniosły nas na zamkowy dziedziniec a z niego do pięknych ogrodów otaczających fortecę.
Nachod
Zamku w Nowym Mieście nie zwiedzaliśmy od środka, ponieważ mieliśmy taki plan na zamek w Nachodzie. Czy to była dobry wybór? Nie jestem pewna. Nachodzki zamek z zewnątrz ładny, w środku nie robi powalającego wrażenia. Znajdziemy w nim kilkanaście dobrze wyposażonych komnat, ale nic nie urwało nam dupy. Do tego punkt zbiorki do zwiedzania nie był oznaczony i nie wiedzieliśmy, skąd startuje grupa, szukaliśmy jej po kilku dziedzińcach, przez co spóźniliśmy się na rozpoczęcie. W sumie zwiedzanie mogłoby się odbywać indywidualnie, bo przewodniczka i tak mówiła tylko po czesku, a my dostaliśmy foldery z polskimi opisami.
Ciekawostką natomiast jest, że w zamkowej fosie mieszkają dwa niedźwiedzie uratowane przez władze Nachodu z objazdowego cyrku.Czy polecam oba te zamki? Tak, ale chyba radzę zostać przy podziwianiu Nachodzkiej twierdzy z miśkami od zewnątrz.
Komentarze
Prześlij komentarz