Gubałówka i Morskie Oko oraz restauracje Powidoki i Tarasy
Czyli dwa najpopularniejsze szlaki.
Tarty lubię umiarkowanie- tylko te proste szlaki. Dlatego nie mam nic przeciwko wyprawom na Gubałówkę czy Morskie Oko.
Podejście na Gubałówkę wcale nie jest takie łatwe. Tak naprawdę jest dość stromo i bardzo męcząco, ale widoki wynagradzają wysiłek. Można też wyjechać kolejką, co zdarzało mi się po to, aby wypić sobie piwo na szczycie, a następnie spokojnie zejść lub zjeść śniadanie z widokiem w restauracji Powidoki. Śniadanie, nawet najbardziej błahe w takiej scenerii smakuje lepiej.
W zeszły piątek ponownie wybrałam się na śniadanie na Gubałówkę, tym razem jajecznice zjadłam w restauracji Tarasy, a na szczyt dotarłam piechotą. Za przejście musimy zapłacić aż dwa razy, ponieważ szlak wiedzie po prywatnym terenie. Niestety pomimo poboru opłat droga jest bardzo zaniedbana: pełno na niej śmieci i wystających z ziemi kabli oraz rur. Jeśli każą sobie płacić, to mogliby zadbać o szlak, w końcu mają na to pieniądze.
Wycieczka do Morskiego Oka to przedsięwzięcie na cały dzień. Szlak jest banalnie łatwy, bo cały czas idziemy asfaltową drogą, ale masakrycznie długi, przez co tak bardzo męczący. Podczas powrotu na ostatnich kilometrach zmęczenie jest już tak ogromne, że nawet nie mam siły mówić.
Polecam zarówno Gubałówkę na krótszy spacer oraz Morskie Oko na całodzienną wycieczkę, bo to przyjemnie i dające dużo satysfakcji z ładnych widoków trasy. I nie hejtuje ludzi, którzy już dziesiąty raz tam idą, bo ja też byłam wiele razy i za każdym razem mi się podobało.
Komentarze
Prześlij komentarz