Wokół jeziora Nidzkiego
Pływanie w te i z powrotem po jeziorze? Wieje nudą? Nic podobnego. Okolice jeziora Nidzkiego obfitują w atrakcje.
Leśniczówka Pranie
Wpływamy w kszaczory, a tam leśniczówka, a w niej... Muzeum Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Tak, pośrodku niczego. Okazuje się, że Gałczyński często zatrzymywał się w tej leśniczówce stąd umiejscowienie placówki. W zbiorach znajduje się mnóstwo pamiątek po poecie, w tym cała masa związana z moim ulubionym Teatrzykiem Zielona Gęś, który czytałam w gimnazjum. Obsługa muzeum jest przemiła i chętnie pogawędzi z odwiedzającymi. Warto tam zajrzeć, a bilet kosztuje jedynie 6 zł.
Gdy zwiedzimy już leśniczówkę, możemy wybrać się na spacer po pobliskim lesie, gdzie została wytyczona bardzo porządna ścieżka edukacyjna opowiadająca o mazurskich lasach.
Plaża w Jaśkowie
Przycumowaliśmy przy polu namiotowym "U Basi" w Jaśkowie i zachwyciłam się okolicą. Szczególnie przypadła mi do gustu malownicza plaża, ale cały ośrodek okazał się niezwykle pięknie położony.
Sowiróg
Po II wojnie światowej nastąpiły masowe wysiedlenia mieszkańców mazurskich wiosek dokonane przez Rosjan i negatywnie nastawioną polską ludność zamieszkującą tamte tereny. Jedną z wysiedlonych wsi był Sowiróg, którego pozostałości np. fundamenty chat, znajdziemy w lesie.
Największe wrażenie na mnie zrobił jednak stary cmentarz w środku lasu. Taki aftergrobing to ja rozumiem.
Krzyże
W Krzyżach spędziliśmy czas w przyjemnym porcie oraz spacerując po wiosce i podziwiając mazurskie domki. Gdy przejdziemy na druga stronę wioski, dojdziemy do jeziora Wesołek, gdzie udało się nam uchwycić piękny zachód słońca.
W każdym z tych miejsc zjedliśmy też przepyszne rzeczy, które opisałam Wam kilka wpisów wcześniej.
Komentarze
Prześlij komentarz