Smaki Kpenhagi
Kopenhaga kulinarną stolica Europy. Yyy serio?
Nie mówię, że to, co jadłam w Kopenhadze, było niedobre. Wręcz przeciwnie zjadłam tam najlepszego burgera w życiu w knajpie stylizowanej na tramwaj. To było obłędnie dobre. Nawet wersja wege okazała się zachwycająca.
Nie zapominajmy jednak, że sztandarową "potrawą" w Danii są kanapki. Oszem ogromne, praktycznie z całego chleba, z mnóstwem składników i ekstremalnie dobre, co nieco rekompensuje ich cenę- co najmniej 80 zł.
Jednak ani burgery, ani kanapki (w sumie burger to tez kanapka) nie czynią z Kopenhagi kulinarnej stolicy Europy.
Co piliśmy? Oczywiście alkohol. Jak alkohol w Danii to ma się rozumieć piwo. W Kopenhadze byliśmy zaraz przed Wielkanocą, więc kupowaliśmy świąteczną edycję uroczych piwek z kurczaczkiem.
Skusiliśmy się też na Aperol nad kanałem. Drink ten był wtedy bardzo popularny w duńskich restauracjach.
Oprócz alko była też poranna kawa. Czasem w hipsterskiej kawiarni na drodze naszych spacerów
lub w Dunkin Donuts. Cieszę się, że znalazłam tę sieciówkę w Kopenhadze, ponieważ uwielbiam donuty. Zwłaszcza jedzone w parku jednego z muzeów w sąsiedztwie pomnika sympatycznego diabełka.
Podsumowując, będą w Kopenhadze trzeba koniecznie spróbować ich kanapek, a od siebie mogę polecić knajpę Tramwaj w centrum miasta.
Nie mówię, że to, co jadłam w Kopenhadze, było niedobre. Wręcz przeciwnie zjadłam tam najlepszego burgera w życiu w knajpie stylizowanej na tramwaj. To było obłędnie dobre. Nawet wersja wege okazała się zachwycająca.
Nie zapominajmy jednak, że sztandarową "potrawą" w Danii są kanapki. Oszem ogromne, praktycznie z całego chleba, z mnóstwem składników i ekstremalnie dobre, co nieco rekompensuje ich cenę- co najmniej 80 zł.
Jednak ani burgery, ani kanapki (w sumie burger to tez kanapka) nie czynią z Kopenhagi kulinarnej stolicy Europy.
Co piliśmy? Oczywiście alkohol. Jak alkohol w Danii to ma się rozumieć piwo. W Kopenhadze byliśmy zaraz przed Wielkanocą, więc kupowaliśmy świąteczną edycję uroczych piwek z kurczaczkiem.
Skusiliśmy się też na Aperol nad kanałem. Drink ten był wtedy bardzo popularny w duńskich restauracjach.
Oprócz alko była też poranna kawa. Czasem w hipsterskiej kawiarni na drodze naszych spacerów
lub w Dunkin Donuts. Cieszę się, że znalazłam tę sieciówkę w Kopenhadze, ponieważ uwielbiam donuty. Zwłaszcza jedzone w parku jednego z muzeów w sąsiedztwie pomnika sympatycznego diabełka.
Podsumowując, będą w Kopenhadze trzeba koniecznie spróbować ich kanapek, a od siebie mogę polecić knajpę Tramwaj w centrum miasta.
Komentarze
Prześlij komentarz