GTW w podróży: WIEDEŃ. Odwiedziny w domach wielkich kompozytorów.
W ramach przygotowań do wyjazdu do
Wiednia oglądałam filmy z stolicą Austrii w tle. Obok zaskakującego
“Iluzjonisty”, pozytywnie nastrajającego “Przed wschodem słońca” obejrzałam
również filmy biograficzne o Mozarcie
i Beethovenie.
Po zobaczeniu “Amadeusza”, oraz dwóch
filmów o Ludwigu van Beethovenie: “Kopia
mistrza” i “Wieczna miłość”, postanowiłam zwiedzić ich mieszkania, obecnie
jedne z muzeów w Wiedniu.
Dom Mozarta
Kamienica, w której
niegdyś mieszkała Wolfgang Amadeusz Mozart mieści się w samym centrum Wiednia.
Z filmu wiedziałam, że Mozart był dość zarozumiały, bardzo kochliwy, (co po
cichu znosiła jego kochająca żona- Konstancja) oraz rozrzutny. Zupełnie nie potrafił
oszczędzać, przegrywał w grach hazardowych fortunę, co odbijało się
niekorzystnie na jego rodzinie. W dniu śmierci Mozarta jego rodzina była tak
biedna, że pochowano go w zbiorowej mogile dla ubogich. Dopiero parędziesiąt
lat później władze Austrii wystawiły mu pomnik. Ten tryb życia można dostrzec
zwiedzając jego dawne mieszkanie, a właściwie podziwiając puste ściany pomieszczeń,
w których żył i tworzył geniusz. Patrząc na kołyskę jego syna (mebel nie miał
dna), odrapany tynk, który odkrywał jak kiedyś był pomalowany pokój, miałam
wrażenie, że Mozart faktycznie przegrał wszystko w karty. Z audio przewodnika
dowiedziałam się, że często prosił o pożyczki Straussa. Niewątpliwie jednak był
geniuszem. Już w wieku 5 lat skomponował swój pierwszy utwór, a jego rękopisy,
których kilka znajduje się w wiedeńskim muzeum, nie mają naniesionej ani
jednej poprawki. Miał rację mówiąc, że “muzykę ma w głowie”.
Bilet do muzeum
kosztuje aż 11 euro i gdyby nie darmowe wejście, do którego upoważniała nas
Vienna Pass, byłabym rozczarowana. W domu Mozarta eksponatów jest jak na
lekarstwo, a wstęp wynosi nieproporcjonalnie dużo do tego, co możemy tam
zobaczyć.
Wiedeń jest ogromnym
miastem. Wszystko ma monumentalne: zabytki budynki. Nawet centrum Wiednia jest
zaskakująco duże. Dom Beethovena również znajduje się w centrum, ale znacznie
dalej od katedry świętego Szczepana niż dom Mozarta. Powiem szczerze, że ciężko
trafić do mieszkania Beethovena, bo szyld tego muzeum jest wielkości znaczka
pocztowego. Wstęp obejmowało nasze Vienna Pass, ale bez niego zapłacilibyśmy 5
euro. Po obejrzeniu filmów “Kopia mistrza” i “Wieczna miłość” wiedziałam, że
Ludwig van Beethoven był furiatem, cholerykiem i samotnikiem. Do końca życia
mieszkał sam i nie związał się na stałe z nikim. Uważam, że jego biografia
pełna intrygujących wydarzeń i traum z dzieciństwa, którymi można tłumaczyć
jego dorosłe zachowanie, jest o wiele bardziej interesująca niż Mozarta. To
Beethoven powinien być uważany za mistrza numer jeden i to jego wizerunek
powinien zdobić te wszystkie pamiątki. Nie jest tak, ponieważ wydaje się on
mnie charyzmatyczną postacią niż Mozart.
Apartament Beethovena
również nie powala ilością eksponatów. Jest dużo jego portretów, innych
obrazów, rękopisy (dla odmiany ostro pokreślone, z mnóstwem poprawek), no i
najważniejsze- fortepian. Całe muzeum można zwiedzić w około 5 minut, a w każdą
pierwsza niedzielę miesiąca wstęp jest darmowy.
Podsumowując, nie uważam,
aby domy kompozytorów były obowiązkowym punktem zwiedzania Wiednia. Nie żałuje,
że w nich byłam, ale polecam je dla osób, które naprawdę interesują się muzyką
klasyczną i mistrzami gatunku.
Ogólna ocena:
Dom Mozarta: 5/10
Dom Beethovena 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz