Podróz życia- Tajlandai Koh Samui
Była kontynentalna Tajlandia, była Kambodża i przyszedł czas na tajskie wyspy. Padło na Koh Samui.
Nocowaliśmy w pięknym domku z basenem i bylibyśmy bardzo zadowoleni z tego noclegu, bo cena też się nam podobała, gdyby nie niepokojący wpis w regulaminie, który zastaliśmy na miejscu. Otóż właścicielka napisała tam, że po pobycie mamy zapłacić za prąd według zużycia, ponieważ energia elektryczna transportowana z kontynentalnej części Tajlandii jest bardzo droga. Taka praktyka jest niezgodna z polityką portalu Airbnb, na którym dokonywaliśmy rezerwacji. Dodatkowo właścicielka mieszkała naprzeciwko... I faktycznie przyszła w dniu wyjazdu, aby spisać licznik. Co prawda okazało się, że zużyliśmy tak mało prądu, że odpuściła pobranie opłaty i jeszcze dała nam śniadanie, ale niesmak pozostał. Po zakończonym pobycie zgłosiliśmy to do portalu Airbnb.Co robić na Koh Samui oprócz leżenia na plaży i popijania wody kokosowej?Zwiedzać wyspę na skuterach. My pojechaliśmy na kamienną plażę, gdzie znajdują się ogromne głazy przypominające wyglądem męskie i żeńskie narządy rozrodcze. Serio? No może trochę...Pojechaliśmy też na dwa wodospady. Jeden mały, a drugi naprawdę ogromny, na który wspinaczka zajęła nam kilka godzin i była dość trudna, zwłaszczazwłaszcza że szłam po dżungli w upale i w trampkach. To chyba jedna z najbardziej hardcorowych rzeczy, jakie zrobiłam w życiu. Z góry wodospadu roztaczał się piękny widok na dżunglę i można było wykąpać się w zimnym źródełku. Tak samo orzeźwiające było piwo w "barze" w środku dżungli, gdy schodziliśmy ze szczytu.
Koch Samui jest piękne i ma niepowtarzalny chillowy klimat. Polecam Wam tę wyspę. Z ciekawostek to na lotnisku sprzedają tam kupę słonia jako pamiątkę. Nie, nie kupiłam.
Komentarze
Prześlij komentarz