Podróż życia: Tajlandia i Kambodża

Pisząc to, wspominam, że dokładnie rok temu byłam w mojej pierwszej podróży do Azji.

Bangkok

Przed wyjazdem usłyszałam, że są dwie grupy ludzi: ci, którzy raz pojadą do Azji i chcą tam wracać i ci, którzy raz pojadą do Azji i uznają, że nigdy więcej. Zdecydowanie jestem w tej pierwszej grupie.

Koh Samui


Przed wyjazdem przeczytałam mnóstwo artykułów, które informowały o wielu rzeczach, ale też o wielu nie powiedziały. Poniżej moje złote rady dotyczące podróży do Tajlandii i Kambodży. Pominę tu tak oczywiste rzeczy, jak na przykład wzięcie paszportu, bo liczę, że każdy, kto wybiera się do Azji, wie, że paszport jest konieczny.




Pakowanie


1. Pakowanie


Dziś spakowałabym się zupełnie inaczej. Nie wzięłabym połowy ciuchów. Dlaczego? Bo europejskie są na grube na tamten klimat. Większość garderoby radzę kupić na miejscu, tym bardziej że przepiękne spodnie w słonie, etno sukienki, bluzki z ciekawymi wzorami i inne śliczne ubrania sprzedawane są ta na każdym kroku (nie ma sklepów, są stragany i targi) i kosztują grosze. Przede wszystkim są dużo lżejsze niż te nasze, co ma ogromne znaczenie, gdy żar leje się nieba, a Wy musicie mieć zasłonięte kolana i ramiona, zwiedzając świątynie i pałace.

Spodnie w słonie

Pakowanie



2. Ceny i pieniądze


Bilety do i z Bangkoku kosztowały około 2000 zł. Na miejscu wszystko jest ekstremalnie tanie, zwłaszcza w Kambodży. Wszędzie można płacić kartą, polecam Revoluta, który u całej naszej paczki sprawdził się świetnie. W Tajlandii przyda się nieco gotówki w bathach tajskich, a w Kambodży w dolarach amerykańskich (ich waluta- riel, jest niewiele warta). Zachęcam do dawania napiwków w gotówce. Wszystko było tak niemożliwie tanie, że czasem było nam aż głupio, że płacimy tak niewiele za coś mega smacznego, za jakąś świetną atrakcję lub piękną sukienkę.

Riel kambodżański



3. Deszcz


Leje i to codziennie. Leje to mało powiedziane. Napierdala deszczem przez godzinę albo dwie po południu. Kurtka przeciwdeszczowa? Zbędna. I tak będziecie cali przemoczeni. A potem szybko wyschniecie, bo po deszczu znowu będzie mega ciepło.

Ankor Wat



4. Makijaż


Cóż... Trzeba być oszczędnym. Od rana do popołudnia jest tak ciepło, że wszystko spływa, a po południu następuje wodospad deszczu, a potem znowu gorąc. Cały czas się pociłam, przebierałam się po trzy razy dziennie. Do makijażu używałam lekkiego koloryzującego kremu CC i maskary do rzęs. Wystarczyło i doskonale zdawało egzamin. No i oczywiście bibułki matujące to konieczność.

Koh Samui



5. Woda


Pijcie dużo, ale nie wodę z kranu tylko tą w butelkach i to nie otwieraną przy Was. Najlepiej pić pyszną i świetnie nawadniającą wodę kokosową prosto z kokosa. Tak, jak pisałam, człowiek poci się niemiłosiernie.

Koch Samui



6. Szczepienia


Zaszczepcie się koniecznie! Ja sczepiłam się na WZW typu A i dur brzuszny. Sczepienie na tężec, błonicę i polio (to jest jedno szczepienie) miałam jeszcze aktualne. Na malarię i dengę przenoszone przez komary szczepionek nie ma, dlatego warto zakupić bardzo, ale to bardzo mocny środek na komary. Polecam Muggę. Na wściekliznę szczepi się dopiero po ugryzieniu zwierzęcia i szczepionka jest bardzo bolesna. Dlatego wystrzegajcie się małp. Nie są fajne, nie karmcie ich, bo mogą Was ugryźć w palec.

Małpki



7. Higiena i bezpieczeństwo


Naczytałam się, że to Azja, więc będą inne standardy higieny, że będzie brudno i karaluchy wszędzie. Było czyściej niż w niejednym miejscu w Polsce, a karaluchy widziałam całe dwa w ciągu miesiąca i to nocą przy śmieciach. Zarówno Tajlandia jak i Kambodża dały mi się poznać jako berdzo bezpieczne kraje. Nie odczuwałam żadnego niepokoju spacerując nocą, nikt na mnie nie zwracał uwagi.

Chiang Mai



8. Buty


Przydadzą się Wam jakieś klapki lub sandały, które łatwo się ściąga i zakłada. Dlaczego? Ponieważ do świątyń wchodzi się boso. W Tajlandii można kupić przepiękne sandały. Na spacery po dżungli czy to tej zielonej, czy miejskiej i ruchliwej dżungli Bangkoku lub Phnom Penh weźcie zakryte buty. Natomiast buty do wody zostawcie w domu. Zarówno plaże, jak i dno morskie są piaszczyste. 

Świątynia Leżącego Buddy



9. Zakupy


Targujcie się na straganach i o taksówki i tuk tuki. W sklepach, restauracjach i hotelach nie ma opcji targowania. Co do wyposażenia sklepów spożywczych to nie mają zbyt dużego wyboru alkoholu, a czekoladę w ogóle jest trudno znaleźć. Za to jest całe mnóstwo różnych finezyjnych słonych przekąsek.

przekąska z alg



10. Transport


Jeździjcie taksówkami i tuk tukami. Są mega tanie, a przejażdżka tuk tukiem to frajda. Ulice dużych azjatyckich miast są ruchliwe i często nie mają chodników, a jeśli już mają, to chodnik robi za powierzchnię handlową, więc miejskie spacery są wątpliwą przyjemnością. Bez problemu wypożyczycie też skuter (ale nigdy, NIGDY nie zostawiajcie paszportu jako depozyt w wypożyczalni). Ruch drogowy w Azji przypominał nieskoordynowaną ławicę rybek. Na szczęście Azjaci są bardzo uprzejmi na drodze i uważają na białych kierowców. Wszyscy tam trąbią na potęgę, ale w ten sposób dają znak, że będą wykonywać jakiś manewr. W Tajlandii działa też coś na wzór naszego Ubera.

Chinatown w Bangkoku



11. Ping Pong Show


Idźcie koniecznie! Ale nie dajcie się naciągnąć na kasę. Naszej czwórce udało się pójść na pokaz na najbardziej turystycznej ulicy na wyspie Phuket za 1000 bathów (czyli 100 zł). To był bezcen. W osobnym wpisie opiszę Wam, jak tego dokonaliśmy ;)



Komentarze

Popularne posty