Mój filmowy świąteczny kalendarz

Lubie święta i lubię filmy. Co powstanie, gdy połączy się te dwie rzeczy? Na pewno nie dzieło warte Oscara. Raczej film, który przyjemnie się ogląda ubierając choinkę i popijając kakao.

Świąteczne filmy

Świątecznym filmom jestem w stanie wiele wybaczyć: kiczowatość, infantylność, niemal identyczne scenariusze i powtarzalne motywy, płytkie i naiwne postaci, dokładnie takie same zakończenia, zwłaszcza jeśli chodzi o komedie romantyczne (wyjątkiem jest To właśnie miłość). Pomimo swoich wad te produkcje nastrajają pozytywnie, pokazują całe mnóstwo ślicznych świątecznych dekoracji i są przepełnione świątecznymi piosenkami.

Jak jako agnostyczka odnajduje się w Świętach? Świetnie! Dla mnie zupełnie nie mają aspektu religijnego. Traktuję je jako magiczny czas odpoczynku, chillu, prezentów i spotkań z bliskimi. Nie chodzę do kościoła, nie modlę się, nie słucham kolęd, bo ich nie lubię. Wyciągam ze Świąt to, co dla mnie najlepsze: bliskość, magiczny nastrój, radość z prezentów, świąteczne filmy i piosenki, gwiazdkowe gadżety.

Zazwyczaj każdego roku oglądam tyle produkcji świątecznych, ile zdołam :) 
W tym roku postanowiłam zrobić sobie filmową wersję kalendarza adwentowego, czyli każdego dnia od 1 grudnia oglądać jeden świąteczny film. Bogata oferta Netflixa mi w tym pomaga. Oto te, które już widziałam:


1 grudnia
Dash i Lily (świąteczny serial)

Dash i Lily

Byłam zaskoczona, bo pierwszy raz w życiu spotkałam się ze świątecznym sereialem.

Kierowany jest do nastolatków i przepełniony świątecznymi akcentami oraz moim wymarzonym Nowym Yorkiem. Podobają mi się bohaterowie: outsider Dash, który tak, jak ja nie lubi Kevina samego w domu i Lily, która tak jak ja jest świąteczną freaczką, eteryczna i magiczna babcia cioteczna Lily i brat głównej bohaterki, który jest gejem.

Fajnie, że obsada jest bardzo zróżnicowana etnicznie.

Jedynym co wywoływało we mnie dyskomfort to postać dziadka dziewczyny, który jest niby spoko, ale nie wykazuje zbyt wiele zrozumienia dla swojej rodziny.

2 grudnia
Świąteczny kalendarz

Świąteczny kalendarz


Niespełniona fotografka (Abby) dostaje od swojego dziadka magiczny kalendarz adwentowy, który za pomocą umieszczonych w nim świątecznych gadżetów przepowiada jej przyszłość.

Całkiem przyjemna komedia romantyczna, która owszem powiela znane klisze, ale sprawia, że w serduchu robi się cieplej.

No może poza dziwną sceną gdzie siostra głównej bohaterki wysyła swoją pracownicę, żeby ta przyniosła rzeczy na świąteczną aukcję z bagażnika Abby. Serio? Same mogłyby to zrobić.

gudnia
Facet na święta

Facet na święta

Kolejny serial, który okazał się... zaskakująco dobry. Owszem bazował na znanej kliszy: rodzina wymaga od dziewczyny, aby przyprowadziła chłopaka na wigilię. Wielkim plusem był nie tylko humor produkcji, ale przede wszystkim to, że przez cały czas zastanawiałam się, czy bohaterka znajdzie chłopaka, a może dziewczynę, a może przyprowadzi na wigilię przyjaciółkę lub kolegę. Zakończenie zaskoczyło mnie bardzo, a myślałam, że nic nie jest w stanie zaskoczyć mnie w świątecznej produkcji.

Norwegowie potrafią w świąteczne filmy. Chyba żadna scena nie wprawiła mnie w zażenowanie.

4 grudnia
Świąteczne filmy naszej młodości

Świąteczne filmy naszej młodości



Czyli dokument o filmach świątecznych. Konkretnie dwóch. Pierwszy odcinek jest o Elfie i uświadomił mi, jak bardzo nie podobałby mi się ten film. Natomiast drugi odcinek jest o moim ukochanym Miasteczku Halloween, które jest filmem wszechświątecznym. Dowiedziałam się mnóstwa ciekawych rzeczy, chociaż początkowo sposób prowadzenia narracji nieco mnie drażnił.

5 grudnia
Holiday

Holiday



Bardzo przyjemna komedia romantyczna w gwiazdorskiej obsadzie o dwóch kobietach, które na święta postanawiają zamienić się domami. I to jakimi domami. Wnętrza są tam obłędne.

6 grudnia
Christmas Wonderland

Christmas Wenderland

Dość standardowa komedia romantyczna o zapracowanej marszandce, która w święta odnajduje miłość. Nic nadzwyczajnego.
Czy coś mnie bardzo drażniło? Główna bohaterka porzuciła szansę na pokazanie swoich obrazów potencjalnym nabywcą, aby pędzić na bal świąteczny organizowany przez faceta, w którym się na nowo zakochała. Tak jakby to nie mogło poczekać. Może dzięki tym obrazom miałaby pieniądze na życie u boku tego faceta, po tym, gdy dla niego zrezygnowała z dobrej pracy
.

7 grudnia
Zamiana z Księżniczką

Zamiana z księżniczką

Tym razem komedia romantyczna oparta na znanej konwencji "Księcia i żebraka" Cukierniczka zamienia się z księżną, aby ta druga mogła zobaczyć, jak żyją jej przyszli poddani. I wszystko byłoby ok, ale cukierniczka podczas dwóch dni zakochuje się w księciu (narzeczonym księżnej) a księżna w przyjacielu cukierniczki. Takiego ekspresowego zakochania na zawsze nie powstydziłby się nawet Disney.
Nie zmienia to faktu, że film ogląda się w miarę przyjemnie.

8 grudnia
Święta, święta i znowu... święta

Święta, święta i znowu... święta

Brazylijska komedia o świętach. Dziwny twór. Film oparty na konwencji "Dnia Świstaka". Bohater w kółko przeżywa dzień Wigilii. Ale nie ten sam. Dzień Wigilii w kolejnych latach, nie pamiętając nic z minionego roku a jedynie oststnią Wigilię. Starzeje się, jego życie się zmienia. Oczywiście w produkcji chodzi o to, żeby poczuł magię świąt, których nie lubi.
Ogólnie film nie jest zły, chociaż wszyscy w nim krzyczą i nie ma śniegu. Podobało mi się zwrócenie uwagi na ludzi, którzy mają urodziny w Święta, przez co zostaje im odebrana wyjątkowość dnia urodzin. To jest faktycznie argument, dla którego można znielubić Święta.

9 grudnia 
W śnieżną noc

W śnieżną noc

Losy grypy nastolatków, z małego miasteczka obsypanego śniegiem. Całkiem przyjemny film młodzieżowy ze zróżnicowanymi problemami i postaciami (wielkie brawa za homoseksualne bohaterki, których wątek nie jest naznaczony piętnem "inności"). Może mało świąteczny, ale niezły.

Jedynie scena z krwawiącym sutkiem jest głupia i niepotrzebna. Chyba miało być śmiesznie, a wyszło... boleśnie.

10 grudnia
Cud na 34 ulicy

Cud na 34 ulicy

Dziewczynka ma "ciężkie życie" i nie wierzy w Świętego Mikołaja. Ten z centrum handlowego sprawia, że odzyskuje wiarę i poczuje magię świąt.
To jest bardzo miły i pokrzepiający film, który dobrze ogląda się pod kocykiem z gorącą czekoladą w Święta. Nie miałabym z nim żadnego problemu, bo ma być przesłodzony i taki jest, gdyby nie powielanie opinii, że bycie dzieckiem niemających obojga rodziców to największa tragedia życiowa. Nie znoszę tej kliszy, która moim zdaniem jest wierutną bzdurą.

11 grudnia
Listy do M

Listy do M

To filmowa trylogia opowiadająca o miłości, nie zawsze tej szczęśliwej. Osobiście najbardziej lubię pierwszą część, ale wszystkie potrafiły mnie rozbawić a reżyser i scenarzysta wykrzesali z plejady polskich aktorów to, co najlepsze. Jedyne co mnie mierzi to Borys Szyc ścigający goniący "przestępcę" w iście bondowskim stylu.

12 grudnia
Cztery gwiazdki

Cztery gwiazdki



Komedia o parze, której los popsuł plany i zamiast wyjazdu na święta odwiedzają swoje rodziny. Czasem przaśna, czasem zabawna, raczej niepotrzebnie siląca się wzruszające momenty, ale nadaje się, aby jednym okiem oglądać ją podczas pakowania prezentów.


W następnym filmowym wpisie druga część kalendarza :)

Komentarze

Popularne posty