Ciutadella Park i barcelońska plaża

Magiczne miejsca Barcelony.

Nie daleko gotyckiej dzielnicy, w której nocowaliśmy, znajduje się Ciutadella Park. Zyskał naszą sympatię już pierwszego wieczoru, gdy przechodząc przez niego, poczuliśmy zapach gandzi, a palącym ludziom nikt nie zwracał uwagi.

Wybraliśmy się tam również za dnia. Głownie, żeby podziwiać piękną i ogromną fontannę oraz kamiennego mamuta. Przy okazji odkryliśmy, że w parku rozstawiają się uliczni sprzedawcy, są darmowe zajęcia tańca intuicyjnego dla chętnych i mnóstwo osób gra na instrumentach. To wszystko tworzyła niesamowita magiczną atmosferę luzu i przyjaźni.

Kolejnym miejscem, za które pokochałam Barcelonę, jest oczywiście plaża. Duża i piaszczysta, stosunkowo niedaleko centrum z mnóstwem knajpek i pięknym portem obok. Do morza weszłam tylko stopami, bo jak łatwo się domyślić w listopadzie było strasznie zimne. Trafiliśmy na idealny dzień dla surferów, bo były ogromne fale. Jedząc śniadanie w jednej z kawiarni, podziwialiśmy ich popisy.