GTW W PODRÓŻY- Grecja KORFU
Od razu się wytłumaczę, że moja nieobecność blogowa była
spowodowana wakacjami. Cudownym czasem spędzonym na greckiej wyspie Korfu. Na
szczęście przywiozłam ze sobą materiał na wiele wpisów.
Zacznę od opisania samego wyjazdu.
Wycieczkę 10- dniową kupiliśmy na Gruponie i była organizowana przez biuro
podróży Plus. W cenie był przejazd autokarem, hotel, codzienne śniadania
i obiadokolacje oraz butelka wina na pokój.
i obiadokolacje oraz butelka wina na pokój.
No to po kolei: podróż.
Autokar przyjechał do Krakowa
delikatnie spóźniony, co prawda za wsiadanie i wysiadanie w naszym kochanym
mieście musieliśmy dodatkowo dopłacić, ale ogólnie jechało się przyjemnie. Podróż
upłynęła pod opieką profesjonalnej pani pilot, z częstymi przystankami,
ciekawymi filmami puszczanymi dla umilenia czasu
z względnie miłymi kierowcami, z którymi czasem jednak było ciężko się dogadać na przykład w sprawie zbyt mocnego ogrzewania. Owszem autobus nie był najwyższej klasy (brak wi- fi), ale nie było też, na co narzekać Całość trasy zarówno na Korfu jak
i z Korfu nie przekroczyła 30 godzin. Jechaliśmy przez Słowację,
z względnie miłymi kierowcami, z którymi czasem jednak było ciężko się dogadać na przykład w sprawie zbyt mocnego ogrzewania. Owszem autobus nie był najwyższej klasy (brak wi- fi), ale nie było też, na co narzekać Całość trasy zarówno na Korfu jak
i z Korfu nie przekroczyła 30 godzin. Jechaliśmy przez Słowację,
Węgry,
Serbię,
nocą przez Macedonię oraz przez
całą Grecję kontynentalną.
Bezpośrednio na Korfu dostaliśmy się promem.
Po dotarciu do Ipsos- miasteczka na
Korfu gdzie mieścił się nasz hotel poznaliśmy miłą i bardzo uczynną panią
rezydentkę.
W kwestii jedzenia spotkało nas
miłe zaskoczenie, ponieważ spodziewaliśmy się kurczaka codziennie na
obiadokolacje, a tym czasem dostawaliśmy tradycyjne greckie dania wraz z
sałatką. Na zdjęciu pastitsada.
Oprócz tego przystawki
i desery, głównie owocowe. Wszystko pyszne i dużo.
Śniadanie było w postaci
szwedzkiego stołu i tu akurat codziennie było to samo (ser, szynka, dżemy,
jajka, płatki), ale zupełnie nam to nie przeszkadzało.
O hotelu i wycieczce fakultatywnej
napisze w następnym poście, bo co za dużo to nie zdrowo i elaboratów nikomu nie
chce się czytać. Jeszcze muszę wspomnieć, że minusem była konieczność
upominania się o wino. Powinni sami nam je dać.
Podsumowując mogę z pewnością
polecić podróż na Korfu autokarem i promem, a co do ogólnej oceny wycieczki i
hotelu to wstrzymam się do następnego postu.
Komentarze
Prześlij komentarz